poniedziałek, 19 listopada 2018

Suplement

A jednak to nie koniec opowieści o wręgach. Przypomniałem sobie bowiem o dwóch "drobiazgach".


Pierwszy z nich, to rewizje. W projekcie "setki" są dwie komory wypornościowe - z przodu i z tyłu kadłuba - nazwijmy je forpikiem i achterpikiem. Konstruktor przewiduje, że wypełniamy je styropianem przed zakryciem pokładu i zapominamy. Nie podoba mi się to do końca. Wolałbym mieć możliwość kontrolowania, czy nie dostaje się tam woda. W przypadku (odpukać) uderzenia w cokolwiek (a śmieci w morzu nie brakuje niestety...). Pomyślałem więc, że stosowne klapy inspekcyjne najłatwiej będzie zrobić "na stole".

Uznałem, że są dwie potrzeby - kontrolna i serwisowa. Kontrolna powinna być łatwa w dostępie i obsłudze, serwisowa zaś dać możliwość wyjęcia zawartości i dokonania ewentualnych napraw. Postanowiłem więc, że do celów kontrolnych najlepiej sprawdzą się tak zwane "holty". Kosztują kilkanaście złotych i są uszczelniane.





 
Dwa takie są zamontowane na dole grodzi A oraz E. Łatwo można je wyktręcić i sprawdzić, czy nie ma jakieś wilgoci.

Jeśli zaś chodzi o dostęp serwisowy, to uznałem, że trzeba wykonać jakieś większe luki. W tym celu przygotowałem szablon do frezarki (uwielbiam to narzędzie!) i w obu tych grodziach wyciąłem wąskim frezem takie klapy.






Tym sposobem mam od razu gotowe pokrywy, które nie dość, że idealnie pasują kształtem, to jeszcze nie będą rzucać się w oczy, bo rysunek słojów się zgadza. Oczywiście, trzeba je porządnie zamontować i uszczelnić. W tym celu wyciąłem paski sklejki, które stanowią ramkę do przykręcenia klap. Jako że nie jest to element konstrukcyjny, użyłem wyjątkowo kleju D3 - szybciej działa niż żywica. Paski sklejki przed przyklejeniem poddałem wręgowaniu na głębokość 1mm, by po wklejeniu uszczelki pokrywa licowała z grodzią.











Przy okazji muszę dokupić wkręty z kwasówki z soczewkowymi łebkami - będą ładnie wyglądać. Muszę przyznać nieskromnie - jestem dumny z efektu :D

Drugi zaś drobiazg, o którym pisałem na początku, to wyraźne zaznaczenie na każdym wręgu KLW oraz osi - tak na górze, jak i na dole. Robiłem te znaczniki przy składaniu każdego z wręgów, ale przy różnych szlifowaniach w międzyczasie część z nich starłem, co znacznie utrudniłoby ustawianie całości na helingu.


Na każdej zaznaczyłem też wodnicę KLW+10, po pierwsze na wszelki-wypadek-gdyby-się-starło, a także dlatego, że pawęż konstrukcyjnie jest powyżej KLW, stąd nie byłoby jak jej idealnie wyrównać.

Po tych drobnych modyfikacjach mogę już śmiało zaczynać ustawianie helingu, choć w tym tygodniu zbyt dużo czasu mieć nie będę niestety...

A jako ciekawostka - dowód na fenomenalną kreatywność dzieci (9 i 4 lata) - czasem udaje się nam bowiem spędzić w hali dzień rodzinny. Bawiąc się różnymi ścinkami sklejki, dzieci "zbudowały" taką łódkę. Nie można było jej nie wykorzystać - z żoną przygotowaliśmy chmurkę i ramkę, dzieci pobawiły się szlifierką oscylacyjną, bejcą do drewna (mahoń) i klejem D3 i z naszą drobną pomocą powstało takie oto dzieło:



Kajtusiu, Emilko - gratulacje! To jest śliczne! Będzie prezentem, ale nie powiem dla kogo, bo być może czyta :D

Stay tuned!

Czas pracy: 7h
Koszty: 

  • "holty" 150mm 2szt - 24zł

Razem: 78h, 740 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz